Dziennik (Polish Edition) by Frank, Anne - ISBN 10: 8324030468 - ISBN 13: 9788324030460 - Znak - 2015 - Softcover
Скачати електронну книгу «Щоденник Анни Франк» Анна Франк українською мовою повністю, безкоштовно у форматах fb2, epub, rtf, txt, mobi, pdf, а також читати та слухати онлайн без реєстрації на літературному сайті UA-book
Witajcie na kanale @dziennik.anny.p :) Zapraszam Was serdecznie na wspólne otwarcie paczki z wełnami od marki Hobbii! Ekscytacja na najwyższym poziomie, zwła
שואה הולנד אמסטרדם סיפורים אישיים , ילדים מסתרים בשואה הולנד אמסטרדם , בנות יהודיות הולנד אמסטרדם יומנים | 277 p. | ספר : NNL_ALEPH990019771800205171
Смотреть онлайн сериал Дневник Анны Франк 1 сезон в хорошем FULL HD 1080 и 720 качества бесплатно и без регистрации. rezka Экранизация знаменитого «Дневника Анны Франк».
Anne zmarła na tyfus w obozie koncentracyjnym Bergen-Belsen, tuż przed jego wyzwoleniem. Rękopis dziennika składa się z trzech obszernych tomów. Pierwszy z nich opisuje wydarzenia z okresu między 12 czerwca a 5 grudnia 1942 roku.
Dziennik - Ebook written by Anne Frank. Read this book using Google Play Books app on your PC, android, iOS devices. Download for offline reading, highlight, bookmark or take notes while you read Dziennik.
Anne Frank's Family. Frank's mother was Edith Frank. Her father, Otto Frank, was a lieutenant in the German army during World War I, later becoming a businessman in Germany and the Netherlands
Na "Dziennik Anny Frank" składają się zredagowane po wojnie obszerne fragmenty pamiętnika żydowskiej nastolatki pisanego podczas II wojny światowej w trakcie ponad dwuletniego pobytu w ukryciu w Amsterdamie. W sierpniu 1944 roku Anne Frank i jej rodzina wpadli w ręce nazistów, a sama bohaterka w lutym 1945 roku zmarła na tyfus w obozie
Dziennik Anny Frank - Various Directors, w empik.com: 109,24 zł. Przeczytaj recenzję Dziennik Anny Frank. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
DxvPAO. Sklep Książki Biografie Wywiady, wspomnienia Anne Frank. Dziennik (okładka miękka, Opis Opis II wojna światowa. Zwykłe mieszkanie w centrum Amsterdamu nagle staje się schronieniem, więzieniem i całym światem dla żydowskiej nastolatki Anne, jej rodziny i znajomych. Przez ponad dwa lata, w ciągłym strachu przed wykryciem, próbują oni normalnie żyć, łagodzić codzienne konflikty, doceniać małe radości. Największą tajemnicą Anne jest zmyślona przyjaciółka Kitty, której opowiada o wszystkim, co dzieje się w kryjówce: przerażeniu, plotkach, kłótniach, pierwszej miłości. Sekretne listy do Kitty układają się w przejmujący dziennik dziecka, obdarzonego niezwykłym zmysłem obserwacji i dojrzałością. Ostatni zapisek powstał 1 sierpnia 1944 roku – na trzy dni przed aresztowaniem i wywiezieniem do obozu koncentracyjnego wszystkich mieszkańców opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Anne Frank. Dziennik Autor: Frank Anne Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 320 Numer wydania: I Data premiery: 2015-01-14 Rok wydania: 2015 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 27 x 212 x 145 Indeks: 16056503 Recenzje Recenzje Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
65. rocznica deportacji 15-letniej Żydówki Anny Frank do niemieckiego obozu Auschwitz przypadnie w sobotę. Napisany przez nią dziennik jest jednym z najważniejszych świadectw holokaustu. Czteroosobowa rodzina Franków - ojciec Otto, matka Edith oraz dzieci Margot i Anna - została deportowana do Auschwitz ostatnim transportem, jaki dotarł z terenu okupowanej Holandii w ramach hitlerowskiej akcji "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej".Transport wyjechał z obozu przejściowego w Westerbork 3 września 1944 roku. Było w nim 1019 Żydów, w tym 79 dzieci. 5 września dotarł do Auschwitz II-Birkenau. Po selekcji na rampie Niemcy zgładzili w komorach gazowych 549 osób. Pozostali, w tym Frankowie, zostali skierowani do przeżył jedynie ojciec Otto, którego oswobodziła z Auschwitz Armia Radziecka 27 stycznia 1945 roku. Matka zmarła w obozie tuż przed wyzwoleniem, w styczniu 1945 roku. Obie dziewczynki zostały przeniesione w październiku do obozu Bergen-Belsen, gdzie zmarły na tyfus w marcu 1945 Frank urodziła się w 1929 roku we Frankfurcie nad Menem, w żydowskiej rodzinie od wielu pokoleń mieszkającej w Niemczech. Po dojściu Hitlera do władzy w roku 1933 Otto i Edith Frankowie z córkami - Anną i Margot - uciekli do 1940 roku Niemcy zajęli Holandię i rozpoczęli prześladowanie Żydów. Dwa lata później Margot została wezwana do stawienia się w obozie pracy przymusowej w Niemczech. Rodzina postanowiła się ukryć. Kryjówką stała się opuszczona oficyna kamienicy w Amsterdamie. Frankom pomagało kilku byłych pracowników biura się Anna prowadziła dziennik. Zapiski wpisywane były w formie listów do nieistniejącej przyjaciółki Kitty. Ostatni z nich nosił datę 1 sierpnia 1944 roku. Powstał na trzy dni przed sierpniu 1944 roku ktoś wydał ukrywających się Żydów. Wszyscy trafili do obozu, wpierw do Westerbork, a później do KL Anny Frank ukazał się po raz pierwszy w 1947 roku. Do dziś przetłumaczono go na prawie 70 Westerbork w latach 1939-1941 funkcjonował holenderski obóz internowania dla żydowskich uchodźców z Niemiec i innych krajów. Po przejęciu go przez Niemców w latach 1942-1944 deportowano stamtąd do miejsc zagłady około 100 tys. osób, z czego prawie 55 tys. do Auschwitz. Około 5 tys. Żydów deportowano do Auschwitz także poprzez obóz koncentracyjny Herzogenbusch. «« | « | 1 | » | »»
26 kwietnia to Światowy Dzień Własności Intelektualnej, organizowany przez WIPO. Centrum Cyfrowe, razem z europejskim stowarzyszeniem Communia, świętuje ten dzień, publikując w Polsce Dziennik Anne Frank. W Holandii, ojczyźnie Frank, „Dziennik” nie jest jeszcze swobodnie dostępny – prawo autorskie w Europie jest niezharmonizowane i zamyśle WIPO dzień ten służy „świętowaniu roli, jaką prawa własności intelektualnej odgrywają we wspieraniu innowacyjności i kreatywności”. W tym roku tematem przewodnim jest przyszłość kultury w świecie cyfrowym. WIPO interesuje się przede wszystkim „zrównoważonym i elastycznym systemem własności intelektualnej, który zapewnia pracownikom sektorów kreatywnych i twórcom odpowiednie wynagrodzenie”. Tak więc mimo mówienia o „zrównoważonym i elastycznym IP” organizatorzy Dnia przyjmują perspektywę jednostronną: wspieranie kreatywności oznacza wynagradzanie twórców. My widzimy sprawę inaczej: zrównoważone, zapewniające rozwój kultury prawo autorskie wspiera twórców, ale zapewnia też swobody użytkowników. A kluczowym elementem systemu własności intelektualnej jest przestrzeń braku praw IP: domena publiczna. Dlatego publikujemy dzisiaj „Dziennik Anne Frank” (a dokładnie jego wersję „A” – tu wyjaśnienie, o co chodzi), by zwrócić uwagę na brak harmonizacji przepisów określających domenę publiczną. Co to znaczy w praktyce: zbiory dostępne swobodnie w Polsce, w Holandii mogą być kopiowane tylko z naruszeniem prawa. Co to z kolei oznacza? Że użytkownicy nigdy nie będą mieć pewności, czy działają zgodnie z prawem. Podobnie przedsiębiorcy chcący działać w całej Europie – będą lawirować pomiędzy 28 różnymi systemami prawa. A wszystko tak naprawdę sprowadza się do pytania: czy, i kiedy, powinniśmy mieć dostęp do kluczowych zbiorów naszego wspólnego dziedzictwa? W przypadku „Dziennika Anne Frank” mówimy też o jednym z najważniejszych i najbardziej znanych świadectw Zagłady. Publikujemy w Polsce, bo w Holandii nie mogą Robimy to, czego w Holandii nie mogła zrobić Anne Frank Stichting, fundacja posiadająca oryginał „Dziennika”. Zakładając, że prawa autorskie wygasają 70 lat po śmierci autora, fundacja planowała opublikować w tym roku „Dzienniki” na potrzeby badawcze. Działania zostały jednak zablokowane na drodze sądowej przez inną fundację, Anne Frank Fonds, która z kolei posiada prawa autorskie do dziennika. Swoboda opublikowania „Dziennika” rozbiła się o dwie kwestie: przepisy, które powodują, że wydane pośmiertnie utwory przechodzą do domeny publicznej dużo później; oraz sporu o to, czy ojciec redagujący „Dziennik” córki jest współautorem czy nie. W takich przypadkach można odnieść wrażenie, że niektórzy są gotowi użyć dowolnych kruczków prawnych, by opóźnić przejście dzieł do domeny publicznej. Sprawa Anne Frank, Sprawa Janusza Korczaka W Polsce mieliśmy kilka lat temu do czynienia z podobnym sporem, dotyczącym twórczości Janusza Korczaka, zamordowanego w 1942 roku. Fundacja Nowoczesna Polska przez trzy walczyła z Instytutem Książki, by na drodze sądowej udowodnić, że Korczak nie zmarł w 1946 r. – taką datę arbitralnie przyjęto w 1954 roku (co było nagminną praktyką w przypadku osób zaginionych w czasie wojny). Jest jedna zasadnicza różnica między tymi sprawami. W przypadku Korczaka sprawę można było traktować jako spór instytucji kultury z „otwartystami”. Obserwując ją, miałem wrażenie, że Instytut Książki broni pewnego modelu ochrony dziedzictwa – w którym zyski płynące ze sprzedaży praw do utworu są przeznaczane na działalność zapewniającą jego ochronę – a koszt związany z ograniczoną dostępnością utworu uznaje się za dopuszczalny. Fundacja Nowoczesna Polska opowiadała się za modelem zupełnie innym: w której maksymalizujemy pozytywne skutki związane z pełną dostępnością utworu – a spadek zysków z tytułu sprzedaży praw (bo te „zniknęły”) uznaje się za dopuszczalny. W przypadku sporu o Anne Frank przyświecające stronom dwie wizje „zarządzania dziedzictwem jako własnością intelektualną” są bardzo podobne. Tylko w sporze nie uczestniczą „otwartyści”, tylko dwie szanowane instytucje kultury. Legalizm prawnoautorskie vs nasze wspólne dziedzictwo W obu przypadkach po jednej stronie szali mamy legalizm związany z przepisami (często bardzo zagmatwanymi) prawa autorskiego. Z drugiej strony mamy wartości takie jak dostęp do wspólnej kultury i dziedzictwa (można o tym mówić także biurokratycznym językiem „wsparcia innowacyjności i kreatywności”). Zrównoważony system prawa autorskiego to dla mnie taki, który służy tym fundamentalnym wartościom, i w ich imię godzi się zmieniać przepisy. A niezbędne zmiany dotyczą zharmonizowania przepisów tak, by utwory dostępne w jednym państwie europejskim mogły być swobodnie wykorzystywane w całej Europie. My, żeby opublikować nasz PDF, po raz pierwszy na serwerze zainstalowaliśmy oprogramowanie geoblokujące – „furtkę”, która do PDF-a z „Dziennikiem” dopuści tylko Polaków. Nie mieliśmy wyjścia – inaczej narażalibyśmy się na oskarżenie o naruszanie praw autorskich do „Dziennika”, nadal obowiązujących w Holandii. Pytanie, czym tak bardzo Holandia różni się od Polski, by kluczowe dzieła były swobodnie dostępne 20 lat później? W dyskusjach o reformie europejskiego prawa autorskiego przedstawiciele wydawców, organizacji zbiorowego zarządzania podnoszą często argumenty o lokalnej specyfice. Prawo autorskie musi więc ich zdaniem odpowiadać lokalnym warunkom. Nigdy nie umiałem tego argumentu zrozumieć, jest on zresztą podawany bez dowodów. Zajmując się „Dziennikiem”, nie natrafiłem na żaden dowód wyjątkowości holenderskiej kultury, który uzasadniałby dłuższą ochronę „Dziennika Anne Frank”. Patrzę na to na odwrót: w Polsce prawa do „Dziennika” wygasły i świat się nie skończył, kultura nie upadła, prawo autorskie działa. Nie widzę więc powodu, by nie harmonizować prawa autorskiego „w dół” – w stronę jak najbardziej liberalnych przepisów, które sprawdzają się w jakimś kraju członkowskim.